W każdym mieście, osoby lubiące architekturę, odnajdą coś pięknego. Jednak, kiedy przyjadą do Lublina, zakochają się w tym mieście i w przepięknych kamieniach, jakie można tutaj zobaczyć. Jednym z takich miejsc jest Kamienica Lubomelskich. Mieści się pod adresem Rynek 8. Nazwa kamienicy pochodzi od nazwiska jego pierwszego właściciela, którym był Jan Lubom rok 1540). Potwierdzeniem tej informacji, jest zachowany po dziś dzień napis, jak również gmerk Zadora. Po śmierci Jana, kamienicą zarządzały jego dzieci, żeby później oddać ją w posiadanie aptekarzy o nazwiskach Zaborowicz i Scherer. Obie rodziny znane były z usług balwierskich, które organizowały dla trybunalskiej szlachty.

Obecny kształt (styl klasycystyczny), kamienica zawdzięcza burmistrzowi Franciszkowi Makarowiczowi, który odziedziczył ją w roku 1782. Kamienica latami przechodziła z rąk do rąk. Jedni dochód z niej przeznaczali na własne potrzeby, inni zaś dzielili się z potrzebującymi. Do roku 1941, w kamienicy można było odnaleźć lubelski rabinat.

To, co wyróżnia ten budynek spośród innych, piwnice, które wybudowane zostały po roku 1580. Były one w ówczesnych czasach przeznaczone na winiarnie. Dziś turyści mogą w nich obejrzeć polichromie, na których dominuje sowiecka tematyka. Turyści obejrzą w nich figuralne kompozycje, które zdobione są dekoracjami roślinnymi.

Ciekawą propozycją dla osób żądnych architektonicznych perełek jest dawny dwór Bentkowskich. Trafić można do niego, idąc w kierunku ulicy Zamojskiej. Na fasadzie dworu, przy ul. Wyszyńskiego, widnieje postać kobiety. Do końca XVIII wieku, dwór ten należał do rodziny Bentkowskich i pod taką nazwą znany jest turystom. W roku 1817, wykupiony został przez Lubelskie Towarzystwo Dobroczynności, które stworzyło w tym dworze przytułek dla osób kalekich i w podeszłym wieku. Kolejny właściciel stworzył tutaj łaźnię.

To, co przyciąga wzrok każdej osoby przechodzącej obok budynku to syrena pośród fal, którą można zauważyć na fasadzie budynku. Znakiem rozpoznawczym może być także rysunek cyrkla, który umieścił na fasadzie Franciszek Papiewski.