Lublin to miejscowość, która kryje w sobie wiele pięknych kamienic. Z pewnością miejsca te przypadną do gustu koneserom architektury. Jedną z piękniejszych jest Kamienica Konopniców. Turyści odnajdą ją pod adresem Rynek 12. Jak głoszą źródła, pierwszym właścicielem owej budowli mógł być rajca Andrzej Schadurka. Kiedy zmarł, kamienica przeszła w ręce jego trzech córek, jako forma spadku. Aby budynek ten pozostał w posiadaniu jednej z sióstr – Anny, jej mąż (Jan Domarath) wykupił pozostałe części kamienicy. Kiedy zmarł, kamienicę odziedziczyły jego bratanice, które przekazały, a właściwie sprzedały swoją część szlachcicowi z Bystrzycy – Adamowi Bystrzyckiemu oraz siostry Anny. Te dwie ostatnie obdarowały swoją częścią Jakuba Ostrowskiego. I tak kamienica przechodziła z rąk do rąk, aby w roku 1796 trafić do Sebastiana Konopnicy. To właśnie on postanowił przeprowadzić generalny remont budynku i dobudować do parterowej kamienicy jeszcze 2 piętra. Po śmierci Jakuba, kamienicę odziedziczyły jego dzieci. Kamienica Konopniców nigdy nie była w posiadaniu jednej rodziny. Przez lata sprzedawano ją i odkupowano, odrestaurowywano i zmieniano projekty. Ostatni remont został przeprowadzony w latach 2003 – 2004, gdzie budynek przeszedł całkowitą rewitalizację. Autorem projektu był Jacek Ciepliński. Na dzień dzisiejszy kamienica jest miejscem, gdzie mieści się przedszkole. W piwnicach budynku turyści odnajdą restaurację „Gramofon”. Kamienica Konopniców uważana jest przez wielu za jedną z najpiękniejszych, znajdujących się na lubelskim starym rynku.

Ci, którzy choć trochę interesują się muzyką, doskonale wiedzą, że w Lublinie mieści się kamienica, w której urodził się i dorastał Henryk Wieniawski – polski skrzypek i kompozytor. Miejsce to upodobały sobie osoby, które kochają muzykę Wieniawskiego. Nie wyobrażają sobie, aby będąc w Lublinie nie przyjść i nie zrobić sobie zdjęcia przy tym budynku. Na dzień dzisiejszy, kamienica jest siedzibą wielu instytucji, w tym Towarzystwa Muzycznego imienia Henryka Wieniawskiego w Lublinie. Oczywiście nie mogło być inaczej.